więc muszę się przed wszystkim ukrywać
chcą mnie dostać po kawałku
spłukać źródło i zaprzestać bycia:
usiądź i pozwól na to, pozwól nam zagarnąć swój czas
Nie rozumiem Cię
nie chcę twoich dzieńdobry
jeśli pójdziesz możesz równie dobrze iść swoją drogą
zawsze chodząc korytarzami
zapomnij o punku, ja zapodaje funk
zawłaszczę sobie kawałek Ciebie
by zarabiać na dobre zdrowie
ale najpierw nauczę się dostrzegać siebie:
obiecałaś mi wiersze
obiecałaś wiersze
Wymykam się dniu w którym Cię spotkałem
głęboko żałuję tego zbliżania się, nie mogę się już doczekać:
głęboko Cię zaniedbać
głęboko zapomnieć
Chryste uwierz mi
Mogłaś być dla mnie powodem by jednak żyć
poddałem dawanie, poddałem wszystko
byliśmy właściwą parą swoich wyznawców, parą marzycieli
więc skąd to się wzięło, nienawidzisz mnie
obiecałaś mi wiersze
obiecałaś wiersze
Marzyłam o współbrzmiących głosach
i rozważałam wybory
smak prawdziwego pocałunku
by podnieś swoją świadomość
z całą uczciwością, wspaniałością, z wdzięcznością
po prostu irytować nastawieniem
a teraz promuj się choćby w telewizji
i tak wciąż nie dostrzegasz
jesteśmy kaskadą na zboczu
i oddalmy maskaradę
marzyłam o współbrzmieniu głosów
a Ty obiecałeś mi wiersze
obiecałeś wiersze
Tricky, Terry Hall, Martina Topley-Bird, 1995
wolny przekład, Moreira