Faszystowskie świnie i jaszczury

Jednym z podstawowych zadań początkującego dziennikarza jest sporządzanie notek dziennikarskich czyli krótkich informacji na rozmaite tematy nie wymagające zgłębiania. Często są to wiadomości dotyczące zdarzeń kryminalnych tzw. przestępstw pospolitych. W związku z tym już na pierwszym roku studiów uczy się adeptów tego chlubnego zawodu posługiwania się oświadczeniami rzecznika policji. Sprowadza się to do tego by nie traktować takich dokumentów jak prawd objawionych, gdyż na policji nie spoczywają wymogi rzetelności dziennikarskiej. Oświadczenie rzecznika może służyć jako źródło cytatów i pewnych istotnych informacji jednak należy oddzielić je od treści autopromocyjnych i przedstawiających jednostronny punkt widzenia - to podstawa jakiekolwiek dziennikarskiej roboty w ogóle. Co więcej policja jest instytucją państwową zaś jedną z najważniejszych ról dziennikarza w państwie demokratycznym jest krytyka i kontrola aparatu państwowego.
      Informacja o "dopalaczach" z poprzedniego posta pojawiła się dzisiaj w identycznej formie we wszystkich mediach. Myślałem, że sprawa dotyczy tylko Rzeczypospolitej i sprowadza się do prostego przekłamania ale sprawa jest grubymi nićmi szyta. Jest to bowiem nowa taktyka w państwowej kampanii antydopalaczowej. Chodzi o utrwalenie w społeczeństwie bezpośredniej konotacji "dopalaczy" i powszechnie już znanych i zakazanych narkotyków. W Teleekspresie padło nawet stwierdzenie, że pigułki produkowane w Warszawie były kilkakrotnie "mocniejsze" od Ecstasy!!! Oczywiście użyte środki i linia produkcyjna służyła do wyrobu onych "dopalaczy" oraz amfetaminy i jeszcze jakiegoś, znanego już policji, gówna. Co więcej podkreśla się, że odkryta fabryka była pierwsza w Polsce (sam nie wierzę, że wciąż piszę tą nazwę wielką literą) ergo: będą kolejne. 
      Jak znam życie już w poniedziałek (to raczej nie przypadek, że aresztowania i informacja pojawia się w sobotę gdy nie ma czasu na natychmiastową reakcję) rzecznicy firmy Dopalacze.com wydadzą odpowiednie oświadczenia, że te produkty nigdy nie figurowały w ofercie sklepów i nigdy figurować nie będą, że ich towar produkowany jest w laboratoriach spełniających ostrzejsze kryteria produkcyjne niż polskie masarnie, że użycie w tym przypadku nazwy "dopalacze" jest nieuzasadnionym nadużyciem i co? I jajco bo nikt o tym nie usłyszy. Firma Dopalacze.com ośmieszyła państwo i perfidnie wykorzystała luki prawne więc teraz państwo zemści się w ten sam sposób a pomogą w tym WOLNE media. Napisałem, że to nowa taktyka ale oczywiście tylko w skali tego konkretnego konfliktu. Identyczne mechanizmy stosowano 30, 40, 50 lat temu gdy powstawał demon marihuany i haszyszu. 
      Legalne czy nielegalne, szkodliwe czy nie, nie o to teraz chodzi. Problem jest o wiele poważniejszy niż jakieś wesołe zioła. Chodzi o legitymizację obłudy i perfidii. O tchórzostwo tubalnego makiawelizmu stającego naprzeciwko miganego protestu obrońców spraw przegranych. Nienawidzę was świnie, skurwysyny.