Wniebowzięcie Najświętszej Marii Panny

Jak się rzekło już parę razy, spędzam wakacje w kraju po raz pierwszy od bardzo dawna. Generalnie wszystko jest wręcz arkadyjsko piękne i tak jak sobie wyobrażałem, że sierpień wyglądać powinien ale są też nie miłe niespodzianki jak na przykład to jebane święto maryjne. Przyznaję się do lekkiego szoku w związku z tym. Lato, wczasy, wyluz, piękno a pierdolone jaszczury wpieprzają się ze swoimi krzyżami, ze swoim memento mori i obroną życia, o którym nie mają najmniejszego pojęcia jak je godnie przeżyć, ze swoim umartwianiem, odpuszczaniem, nadstawianiem, sraniem i całą zakłamaną ściemą kulawego światopoglądu, zbrodniczej ideologii. W związku z tym, że na ten ułamek sekundy, gdy słuchałem relacji radiowej z Częstowchowy, spieprzyli mi nastrój, przypomniałem sobie taki pomysł: trzeba lżyć księży i zakonnice na ulicach naszych miast. Nie chodzi o to żeby im ubliżać personalnie, grozić czy atakować - tego robić nie wolno. Należy drwić, nabijać się i ośmieszać, podśmiechujki sobie robić po prostu. Rzecz w tym bowiem, że duchowni przyzwyczajeni są do szczególnego szacunku i bojaźni jaką darzą ich owieczki co skłania ich do noszenia sutanny z dumą i manifestowania swej jaszczurzości w przecież to nie chodzi o strój tylko o okropne słowa i idee jakie się za nim kryją. Dzisiaj na przykład jakiśtam naczelny chuj powiedział, że kobieta nie może być kapłanem bo nie może nigdy nawiązać "tej szczególnej więzi z Chrystusem". Uzasadnienie - żadnego, coś popierdolił o kolejności składania krwi i ciała swego w ofierze, i że kobiety to robią nie tak, w złej kolejności. Ja pierdole. Musimy zdać sobie sprawę, że każdy z tych dobrotliwych księży i dziwna pingwinica utożsamiają się i popierają te faszystowskie poglądy a ich strój jest ich reklamą, bannerem, billboardem świecącym. No i trzeba, żeby każdy z nich usłyszał za plecami "księża na księżyc" albo "kłamca" albo "boga nie ma, bujaj się stąd" czy "darmozjad". Bez przesady, bez kłótni. Chodzi tylko o to by podminować śmiałość takiego delikwenta, osłabić jego pewność siebie, pokazać, że istniejemy. Dyskusje nie mają sensu z klechami, to wiemy. Wiara zakorzeniona jest emocjonalnie i emocjonalna walka może okazać się w pewnych przypadkach niezastąpiona. Liczba powołań spada rok w rok a większość z pośród rekrutów to ludzie słabego charakteru. Taki nawet jakby chciał coś szczeknąć to nie może. A jeśli macie wątpliwości to włączcie TVN w porze serwisu info i posłuchacie jaszczurzych tyrad słanych w kraj, trafiających do uszu dzieciaków od małego uczących się tym sposobem, że kobiety są wporzo bo rodzą mężczyzn ale po za tym to nie dają rady "administrować parafią" i nie mają "osobistej więzi z chrystusem" - znaczy są głupsze i gorsze.