urodziny kosmicznych bliźniaków

Świętość
mój nowy stan skupienia na dwudzieste piąte urodziny

jak splunięcie w oko artysty:
no pomóż mi, zdejmij kciukiem wymiary
poczynając od piątego
wyciosaj to nie korpuskularno-falowym pędzlem
nie gazowym nie kiślowym, na kliszy
namacalnej ale nie za bardzo
Wkłuje ci potem wszystkie transcendentory
zjem szyszynkę
ale obiecuję napisać żeś podołał zaśpiewać to w próżni
i wytatuował na partyturze braillem.

Coś pomiędzy ulotną wysmarkaną zawiesiną
a babim latem tyle że bez porównania,
w dotyku jakby śmierdzące ale jak się bliżej przyjrzeć
to skrzypi żywym ogniem
a przy odpowiedniej katalizacji już
między ziemią a wenus dubluje światło

Oppenheimer i Einstein już tak
przerobią elektrownię w Żarnowcu
że dostanę co chciałem
i pierdnięciem zgaszę dwadzieścia pięć słońc
od położonego najbliżej na wschód zaczynając