rób swoje ale zmilcz mi tego
z czego wtedy śmialiśmy się,
ja prawdziwie a głupio
ty urwanie od połowy,
resztę we mnie przepatrując
Szczęśliwie nie sposób wówczas
dokładnie prze-widzieć zza jędrności
jak osiądzie ta bibuła,
żeby się w niej nie przejrzeć
i oddać czekaniu co jego
i dać sobie szansę ich rumianej gładkości,
zanim dłutem stalówki
bezgłośnie postępujący metronom
nietaktownie wypełni i te partytury
wyrzutem przepatrywania, którego
za pierwszym razem nawet nie zauważysz
śmiejąc się głupio z wspomnienia mnie
takiej chwili, zrozumiawszy je nagle
Nie mów, tylko mnie obmyj
i załóż baletki bo chcę wykonać
to ostatnie enchainement perfekcyjnie
niezjeżone chrzęstem tłuczonki