"Das Experiment"

W tym tygodniu zostałem poproszony przez pewnego profesora, założyciela pewnej fundacji, o przeprowadzenie wykładu w ramach szkolenia dotyczącego agresji w pewnej grupie instytucji. Moja rola polegać ma na przeczytaniu książki "Efekt Lucyfera", by później, odnosząc się również do mojej wiedzy filozoficznej, opowiedzieć o niej szkolonej grupie. Nie mogę się tego doczekać gdyż mam świadomość dużego wyzwania które przede mną stoi. Muszę opowiedzieć o psychologicznym eksperymencie, w sposób jak najbardziej przystępny, powstrzymując się przy tym od odniesień twardo metafizycznych. Będzie super. Ale do rzeczy.
Autorem wspomnianej książki jest Philip Zimbardo. Próbuje on odpowiedzieć na pytanie dlaczego ludzie spełniający wszystkie normy normalności, znajdując w odpowiednich okolicznościach czynią zło. W 1971 roku Zimbardo przeprowadził eksperyment. Zebrał on grupę studentów, których po podzieleniu na dwie grupy umieścił w stworzonym przez siebie więzieniu. Jedna grupa miała wcielić się w więźniów, druga zaś w strażników. Eksperyment miał trwać dwa tygodnie. Większość miała być nagrywana, nad całością z ukrycia czuwać mieli naukowcy.
Inspirując się tym eksperymentem Niemcy nakręcili film. Film mówi o tym, o czym dowiedział się Zimbardo przeprowadzając swój eksperyment, że człowiek to nie do przewidzenia jest (czyli nic nowego ale w bardziej hardkorowym wydaniu - zadajesz sobie oczywiście pytanie "czy ja bym obsikał tego gościa?"). Nie wiem, czy książka kończy się takim wnioskiem, ale ja bym ją tak skończył. Kończy się pewnie kolejną zajebistą teorią psychologiczną ale taka rola psychologa.  
Film został odpowiednio przerysowany. Pojawia się wątek miłosny (nie, nie między więźniami), bohater heroiczny, uosobienie zła, bohaterami nie są studenci tylko zwykli niemieccy obywatele, są kobiece piersi itd. Nie jest to oczywiście wadą. Film ogląda się  bardzo dobrze. Wszystko jest połączeniem dramatu z elementami thrillera: puste korytarze po których ganiają się zakrwawieni ludzie - dla mnie bomba. Do tego fakt, że wszystko wydarzyło się w 70procentach naprawdę (chyba w 70 bo jeszcze nie skończyłem czytać opisu eksperymentu).
Nie jest to kinematograficzna nowość więc zdaję sobie sprawę, że może być to znana pozycja. Ja jednak poznałem go wczoraj, dziś czytam książkę, wszystko układa mi się w całość, a niedługo będę ekspertem w dziedzinie psychologicznego wyjaśniania zła, które (wyjaśnienie psychologiczne, nie zło) średnio uznaję.