Hang Drum

Podczas gdy Tichon poszerza swoje muzyczne horyzonty na festiwalu ja bynajmniej nie próżnuję i również odkrywam nowe lądy. Dzisiaj na przykład dowiedziałem się o istnieniu zjawiskowego instrumentu, z którego powstaniem wiąże się nie mniej interesująca historia. Hang Drum jest efektem kilkudziesięcioletnich badań etnologicznych, akustycznych oraz metalurgicznych przeprowadzonych przez dwójkę Szwajcarów z Berna. Z powodzeniem można powiedzieć, że jest to twór nauki i to bardzo precyzyjniej, w służbie sztuki i to bardzo wysublimowanej. Instrument ten został po raz pierwszy zaprezentowany w 2001 roku i odniósł błyskawiczny sukces a co za tym idzie sukces odniosła dwójka producentów, która nie zdecydowała się jednak rozwijać produkcji po za ich mały warsztat. Każdy instrument był niepowtarzalny i wykonywany wyłącznie przez ową dwójkę oryginalnych twórców (Felix Rohner and Sabina Schärer [PANArt Hangbau AG]). Co ciekawe po pięciu latach od prezentacji zdecydowali się oni zaprzestać klasycznej sprzedaży przez dystrybutorów czego powodem było wprowadzenie nowej, ulepszonej generacji Hang Drum. Twórcy stwierdzili, że ich dzieło jest tak niesamowite, że jedyną możliwością nabycia go jest bezpośredni kontakt z nimi i związana z tym selekcja klientów. Żeby kupić Hang Drum trzeba było wysłać maila lub zadzwonić i opowiedzieć o sobie, żeby udowodnić, że jest się osobą godną. Co więcej nie można było dostać instrumentu z dnia na dzień a jedynie po pozytywnym zakwalifikowaniu, zostać zapisanym na listę oczekujących ponieważ kolejne partie instrumentów wchodziły do sprzedaży, bodajże tylko raz na kwartał. Cena takiej zabawki to około 4000 złociszy. Oczywiście na rynku szybko pojawiły się podróbki ale generalnie w precyzji wykonania nie zbliżają się one nawet do oryginału, którego wszystkie parametry (użyty stop metalu i takie tam) są pilnie strzeżoną tajemnicą. Dzisiaj Hang Drum można kupić już tylko z drugiej ręki ponieważ nadęci Szwajcarzy zamknęli się w laboratoriach i warsztatach pracując nad kolejną odsłoną tej "doskonałości". Dźwięk z internetu z pewnością nie oddaje realnego brzmienia ale i tak robi wrażenie: