Bakflip, czyli jak się to to przede mną uchowało?

Potęskniliśmy się za sobą więc się ujaraliśmy. Tym razem Filia U Tusiora, czyli youtubomania, i tak jak zaczęło się od piosenki o Starym Zegarze autorstwa Moniuszki, tak przez Snoopa, Liroya, Kriss Kross, doszliśmy do Bakflip. Mc Raper pod moim postem o DodEatDogu wrzucał do tego linka, ale jakoś nie było czasu ogarnąć. Teraz czas się znalazł i wspólnie zczekałtowaliśmy ten twór. W skrócie: jest to mocne gitarowe granie ze śpiewanymi refrenami i rymowanymi zwrotkami. Za te refreny i mocne gitary odpowiedzialny jest Marek Dulewicz, i tu pierwsze odtajemniczenie tajemnicy: pan Marek jest znany z realizacji wszystkich płyt O.S.T.R'ego, które moim skromnym zdaniem (zwłaszcza 3 ostatnie) brzmią najlepiej w tym kraju, nie tylko jeśli chodzi o scenę hihopową. Rymy w Bakflipie układa i wypowiada zgrabnym flow Jasiek Gajdowicz, czyli ziomek znany z łódzkiego Afrontu jako Jaś (Kasina to ten drugi, ten z wadą wymowy i z mniej wulgarną liryką), również znany ze współpracy z Ostrym w projekcie LWC oraz z produkcji jednej z płyt Afrontów. 
Jak to się stało, że pierwszą płytę wydali w 2006, potem jakiś singiel, i rok temu drugą pełną płytę, a ja nic o tym nie wiedziałem (wszystkie trzy wydane przez niezależną wytwornię EMBRYO)? Nie żeby to była muza mojego życia, ale jest to projekt wielce ciekawy: po pierwsze ze względu na samą konwencję, która jakoś nad Wisłą nie chce się na dobre przyjąć, po drugie ze względu na Jasia, który jest zajebistym Mc i odnajduje się dobrze w mocnym klimacie, może troche za mało agresji, ale tematyka zajebista; po trzecie ze względu na brzmienie, które też jest niebanalne. Sądy te opieram tylko na kilkukrotnym przesłuchaniu ostatniej płyty, którą udało mi się dziś rano zassać (jak będe miał czas i hajs to kupie se obie), dlatego daruję sobie głębszą krytykę. No może dodam tylko złośliwie, że kompozycje na płycie "12 nędznych ludzi" są w większości mało różnorodne. Poza tym mam powody przypuszczać, że koncertowo musi to być zajebisty band i czekam z nadzieją, że kiedyś  ich usłyszę widząc. 

Życzę mojej krętki.

 Numer z pierwszej płyty, 2 zwrotka wymiata:


Kawałek z ostatniej płyty, piosenka z przesłaniem, a Jasiu jest tu "nosicielem flow". Refren nam się nie podobał i tak zostało, ale pocięta gitara z początku nadal jest zajebista:


To też z ostatniego krążka. Kawałek z rodzaju dobrze-zrobiony-hicior. Niestety nie był hiciorem choć zasługuje:


[Edycja po kilku godzinach:]

Ej, to jest jeszcze zajebisty numer na tej płycie. Pod każdym względem zajebisty: