w Lublinie znajdziesz: jazz, dupeczki, zioło wszelkiego rodzaju, poezję, teatr, rock and roll, kebaby, kluby, puby, melanż, soundsystemy, dj 'i itd...

Za miesiąc październik, czyli początek roku akademickiego. Redakcja JZD świadoma tego, że niektórzy od października rozpoczną dopiero swoją przygodę z naszym miastem, chciałaby dać kilka rad nowo przybyłym studentkom. Tak, tak - studentkom, gdyż studenci kompletnie nas nie interesują, chyba że mają czymś poczęstować albo przyprowadzić na melanż jakieś dupeczki, czyli studia w Lublinie, co robić w Lublinie? Studencki Lublin.

Oto 11 rad dla pierwszorocznych dupeczek:

1. Nowe miasto to nowe perspektywy. Jest to dobry moment na zmiany. Jeśli więc macie jakąś sympatię z lat licealnych, tym bardziej jeśli został on w rodzinnej miejscowości, dobrze jest powiedzieć mu "nara". NIe oszukujmy się, związki na odległość nie dają rady, zwłaszcza kiedy mieszka się w Mieście Melanżu.

2. Już w pierwszych dniach pobytu radzimy Wam obczaić sobie kluby, knajpy, pizzerie, kebaby. By zrobić to rzetelnie, zalecamy kilka tzw. tourne po barach czy klubach, czyli taki imprezowy rekonesans. Oczywiście kiedy znajdziecie już swoje ulubione miejsce, nie zamykajcie się na inne. Śledźcie plakaty, zoomy, witryny internetowe, bo nigdy nie wiadomo gdzie danego wieczoru może być najlepszy melanż w mieście.

3. Ważne jest znalezienie sobie dobrej stancji. Najlepiej żeby mieszkało w niej kilka osób ze starszych roczników, które pomogą Wam wdrożyć się w życie studenta. Dobrą stancję cechuje przede wszystkim dobre usytuowanie w przestrzeni miejskiej. Wiadomo, Śródmieście rządzi.

4. Nowe miasto = nowe życie. Jeśli słuchałaś dotychczas słabej muzy, albo nie słuchałaś wcale, dobrze by z nowym miastem znaleźć nową muzykę. Tu dobry jest przewodnik. Oczywiście skromne osoby redaktorów tej witryny i ich ziomów mówią: "do usług". Podobnie jest z literaturą, poezją i różnymi wydarzeniami. Jeśli jest dobre, jest o tym na JZD.

5. Nie zapominajmy o poznaniu nowego miasta. To, że nie jesteś stąd nie usprawiedliwia Cię, byś nie znała ulic. Ucz się miasta!!!

6. Często zdarza się tak, że przyjeżdżające dupeczki od razu panicznie szukają sobie drugiej połowy. Wyluzuj. Powoli. A na pewno nie szukaj jej w miejscu gdzie "dj gra z Ipoda, a goście napinają muskuły kiedy lecą kanikuły" a na dodatek wszyscy wyglądają tak samo. W dobrych miejscach są dobre ziomy, a dobry ziom wygląda inaczej niż jego kolega. O dobrych miejscach oczywiście na JZD.

7. Unikaj chamów. Wszędzie, nawet w Lublinie, są chamy. Jest to najgorszy typ istoty żyjącej. Unikaj jak ognia, nie rozmawiaj, nie patrz w oczy, nie odpowiadaj nie zaczepki, a na pewno: NIE UFAJ!!!!

8. Nowe miasto, nowe życie, nowy światopogląd. Skoro już wyzwoliłaś się z przyjemności codziennego obcowania z mamą i tatą, może zastanów się nad tym, czy to co Ci mówili przy akompaniamencie organów kościelnych przez ostatnie 19 lat nie jest bzdurą. Może spróbuj pomyśleć sama. JZD poleca wolną myśl.

9. Dobrze jest obczaić miejscową scenę muzyczną, poezję, teatr. Dużo tego u nas i dużo wartościowego. Chodź na koncerty, sprawdzaj i nie żałuj 10zł za wjazd - najwyżej wypijesz 2 browary mniej, a doświadczenie estetyczne jest przecież bezcenne.

10. Bądź ostrożna w stosunku do używek. Pamiętaj: jemy i palimy to co rośnie z ziemi. Chemii mówimy "wypierdalaj!!!".

11. NIe przesadzaj z nauką!!! Pouczysz się od grudnia a potem od czerwca. Skromni redaktorzy tej witryny nigdy przesadzali i uwierzcie, skończyli całkiem nieźle :] Oczywiście cały czas należy trzymać rękę na pulsie, ale pamiętaj: studia to nie liceum, liczy się wyluz.

Jeśli masz pytania bądź problemy ze swoim nowym miastem, kieruj je śmiało to redaktorów JZD.
Pokój!!!