Z cyklu JZD poleca na gastro.

Od zakończenia Bankietu mija dziś tydzień, a ja nadal nie pamiętam wszystkiego. Jako, że uczę się do jutrzejszej poprawki mam wiele pomysłów na zabicie nudy. M.in. postanowiłem sprawdzić zawartość mojego telefonu. Tam jak zwykle znalazłem coś ciekawego, o czego istnieniu nie za bardzo pamiętałem. Otóż na before party przed Bankietem kupiliśmy z MC w Biedronce Fistaszki prażone Akardo. Był to oczywiście przypadek ale za to jaki bogaty w pozytywne skutki. Otóż takie fistaszki są genialnym dodatkiem do jarania. Nie dość, że dużo tego się tam mieści, to jeszcze jest czym zająć ujarane palce i ujarany żołądek. Minus jest tylko jeden: straszny syf się robi przy konsumpcji tegoż dania, dlatego posta zakonczę radą, cytując poetę: "nie próbujcie tego w domu bo być może, nie da to efektu - spróbujcie na dworze."