Nocna gastrofaza, czyli do czego może się posunąć człowiek, kiedy jest naprawdę głodny.

W poniedziałek jadłem w yeszburgerze, we wtorek w Alshamie, więc w środę czas było samemu coś sobie przygotować. 
Z obiadu został mi makaron razowy: dobrze wygotowany i dobrze sklejony. By nie tracić czasu nie podgrzałem go. W lodówce obok mleka dojrzałem resztkę sosu czosnkowego z Express Baru, kupionego do poniedziałkowej, obiadowej pizzuchy.W mojej lodówce wiele nie ma, ale i oliwki jakimś cudem się znalazły - też z obiadu chyba zostały. Te trzy składniki umieściłem na tależu, również poobiednim, dzięki czemu smak obiadu przeniósł się na makaron. Kroimy sklejony makaron, maczamy w sosie, zjadamy i zagryzamy oliwką. Te smaki naprawde doskonale się uzupełniają.