WhiteHouse "Poeci"

Nigdy nie skumam polityki promocji polskich albumów. Na bieżąco staram się śledzić polski rynek muzyczny, zwłaszcza hip-hopowy, i do dzisiaj wydawało mi się, że wiem co w trawie piszczy. Aż tu nagle, spacerując sobie po bloggerze natrafiam na link z youtuba (pozdro ziomek, wszystko dzięki Tobie) z kawałkiem z płyty o której niżej, a płyta to nie byle jaka.
Kodexu nie trzeba nikomu przedstawiać, tak jak i jego twórców. Tym razem Whitehouse postanowili zebrać dream team polskich raperów (i raperek), poczytać dream team polskich poetów, połączyć to w całość, wymieszać, dobrze przysmażyć, troszkę posolić i mamy płytę "Poeci". 
Wiele kwestii jest dla mnie na tym albumie tajemniczych np. kto wybierał wiersze. Niemniej jednak zostały one dobrane w całkiem niezły sposób, podobnie zresztą jak bity. Słuchając np. LUC rymującego "Znów szuranie" Tuwima połączonego z "Poza rzeczywistością" Witkacego, ma się wrażenie, jakby LUC rymował swój tekst do swojego bitu. Podobnie pojechał Fokus z tekstem Tuwima "Całujcie mnie wszyscy w dupę": dynamika, fokusowe flow, zapieprz że łeb urywa (tekst wiersza wkleję niżej bo warty jest tego). 
Zupełnie nowe światło na swoją osobę rzuca jak dla mnie Gural. Rymuje on "Mochnackiego" Lechonia. Nigdy nie przepadałem za tym raperem, może ze względu na jego otoczkę, ale za ten numer szacunek. Zresztą za bit również. (cała płyta jest jednym dobrym bitem, nie będę do tego wracał). 
Warto zwrócić też uwagę na Fisza, tym razem pod pseudo Tomasz Andersen, który okazuje się tu artystycznym potomkiem Gałczyńskiego, na Piha za którym nadal nie przepadam ale tekst jakby napisany dla niego, Peja z kawałkiem "Pijak" Kaczmarskeigo i tu dobra masa, bo po pierwsze dobrze, że nie ograniczono się tylko klasyków, po drugie zarówno pan Kaczmarski jak i pan Rychu mimo wielu różnic spotykają się, jak dla mnie, właśnie w punkcie melanżowo-pijackim.  
Nie zaskoczył mnie zupełnie Trzeci Wymiar: oklepana "Reduta Ordona", oklepany sposób ekspresji. 
Niestety, smutno mi z powodu Łony. Może za mało słuchałem, ale bez rewelacji "Młodzieżowy zaciąg" Danieckiego. Cały czas czeka się na dobrą łonową pointę, a tu figa.
Nie powala również Lilu z "Lokomotywą", może dlatego, że znam Lubelskiego rapera który wykonuje to o niebo lepiej, ale póki co nikt go jeszcze nie zaprasza do takich projektów. Podkreślam "póki co"!!!
Reszta to: Wall-e rymujący Asnyka, Numer Raz "Świat zepsuty" Krasickiego, Sokół recytujący Wyspańskiego "Niech nikt nad grobem mi nie płacze" - ciężkie zadanie dla Sokoła i chyba lepiej się nie dało tego zrobić, chociaż nie powala. 
Tajemnicą pozostaje dla mnie ostatni utwór. Jest to O.S.T.R. z utworem "Krótki wiersz o Jaromirze Jagrze". Nie jest napisane czyj to wiersz, tekst brzmi jakby był OSTRego, ale wtedy co z konwencją płyty? Czyżby autorzy stwierdzili, że Adaś zasługuje na miejsce obok Asnyka i Tuwima? Nie czaje, choć kawałek naprawdę dobry. Może jak w poniedziałek kupię sobie płytę to dowiem się czegoś więcej.  





"Całujcie mnie wszyscy w dupę" Julian Tuwim
Absztyfikanci Grubej Berty
I katowickie węglokopy,
I borysławskie naftowierty,
I lodzermensche, bycze chłopy.
Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajką wytwornych pind na kupę,
Rębajły, franty, zabijaki,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

Izraelitcy doktorkowie,
Widnia, żydowskiej Mekki, flance,
Co w Bochni, Stryju i Krakowie
Szerzycie kulturalną francę !
Którzy chlipiecie z “Naje Fraje”
Swą intelektualną zupę,
Mądrale, oczytane faje,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

Item aryjskie rzeczoznawce,
Wypierdy germańskiego ducha
(Gdy swoją krew i waszą sprawdzę,
Werzcie mi, jedna będzie jucha),
Karne pętaki i szturmowcy,
Zuchy z Makabi czy z Owupe,
I rekordziści, i sportowcy,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

Socjały nudne i ponure,
Pedeki, neokatoliki,
Podskakiwacze pod kulturę,
Czciciele radia i fizyki,
Uczone małpy, ścisłowiedy,
Co oglądacie świat przez lupę
I wszystko wiecie: co, jak, kiedy,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

Item ów belfer szkoły żeńskiej,
Co dużo chciałby, a nie może,
Item profesor Cy… wileński
(Pan wie już za co, profesorze !)

I ty za młodu nie dorżnięta
Megiero, co masz taki tupet,
Że szczujesz na mnie swe szczenięta;
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

Item Syjontki palestyńskie,
Haluce, co lejecie tkliwie
Starozakonne łzy kretyńskie,
Że “szumią jodły w Tel-Avivie”,
I wszechsłowiańscy marzyciele,
Zebrani w malowniczą trupę
Z byle mistycznym kpem na czele,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

I ty fortuny skurwysynu,
Gówniarzu uperfumowany,
Co splendor oraz spleen Londynu
Nosisz na gębie zakazanej,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

Item ględziarze i bajdury,
Ciągnący z nieba grubą rętę,
O, łapiduchy z Jasnej Góry,
Z Góry Kalwarii parchy święte,
I ty, księżuniu, co kutasa
Zawiązanego masz na supeł,
Żeby ci czasem nie pohasał,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

I wy, o których zapomniałem,
Lub pominąłem was przez litość,
Albo dlatego, że się bałem,
Albo, że taka was obfitość,
I ty, cenzorze, co za wiersz ten
Zapewne skarzesz mnie na ciupę,
Iżem się stał świntuchów hersztem,
Całujcie mnie wszyscy w dupę !…