R.I.P Melina 16

Światowy kryzys gospodarczy skłonił największe umysły do refleksji nad istotą kapitalizmu, neoliberalnej gospodarki itp. Jako, że kryzys ten nie dotknął mnie prawie wcale, a ekonomia nie jest moją ulubioną dziedziną, nie oddawałem się zbytniej analizie sytuacji. Nie wieszałem również psów nad gospodarką wolnorynkową, gdyż po prostu mi z nią dobrze. Wolny rynek nigdy mnie nie skrzywdził, wręcz przeciwnie, zarabiam pieniądze korzystając z jego praw i niedociągnięć i w starciu Tichy-System, to Tichy jak na razie prowadzi. Nie zrobił mi więc ten wolny rynek wiele, aż do teraz. Otóż na prawach wolnej konkurencji zostaje zamknięta jedna z lubelskich świątyń rozpusty i wykolejenia obyczajowego: Melina 16. Tak, tak, wielbiona przeze mnie i Moreirę Melina, miejsce urzędowania takich asów jak Twardy Gej czy jego Brat Bliźniak, zostaje brutalnie przejęte przez jakieś rekiny zakichanego biznesu (restauracja ekskluzywna qrwa będzie). Miejsce pełne miłości, dobra i prawdy, Eden w którym na raz można było doświadczać dobroczynnego działania jazzu, zioła i dupeczek, obraca się nie niebyt. Nie będę pisał więcej, bo łzy cisną mi się do oczu. Powiem tylko tyle, że lata spędzone przy barze, czy na kanapach w Melinie 16 pozostaną na zawsze w naszym sercu jako jedne z piękniejszych chwil naszego życia, a wszystkim którzy tworzyli Melinę 16 mówimy DZIĘKUJĘ!!!