Stukos się ożenił


To był piękny weekend. Suknie ślubne, garnitury, alkohol, jedzenie, tańce, bijatyki, dupeczki, zioło i muzyka weselna. Taaaak, to lubie bardzo (może z wyjątkiem tego ostatniego). Jako stary weselnik, na weselu czuje się jak ryba w wodzie i to nie ważne czy jestem prawą ręką Pana Młodego, czy prawą ręką gram na gitarze. Wesele - Tichy rządzi. Tym razem miałem jeszcze u boku swoich wiernych ziomów. Wszystko co niżej napisał Moreira to prawda święta a dowód widnieje po lewej. Drugi dzień wesela był takim powrotem do starych, dobrych czasów: każdy jak się napije ma swoje sprawy i nie wtrąca się w sprawy innego. Ja tanczyłem z wokalistką i piłem z zespołem, Żulan zaprzyjaźniał się ze światem, Stukos pełnił obowiązki, Ania z Zielonego Wzgórza już chyba była w domu podobnie jak E-Ziom, a Moreira z Kazimierzem Synem Grzegorza pili bez opamiętania by skonczyć na ziemi. Wszyscy robiliśmy wszystko, byle sobie nie przeszkadzać. Dlatego nie wzruszyło mnie kiedy zobaczyłem mojego wiernego Moreirę medytującego przez wejściem - widok bezcenny i tak mi bliski. To właśnie po to chodzi się do liceum, by później jak się robi doktorat wiedzieć, jak się porządnie nakurwić i zachować przy tym odpowiednio: żeby nie nosić najebanego, żeby nie strofować jak klnie na kogoś, żeby dać mu się skurwić do końca. Przecież wszystko to już przechodziliśmy kiedyś, no nie? Dziś nie pije się już tyle, fason się jako tako trzyma, a wszystko już kiedyś było.
Jeszcze jedna pijacka refleksja dotycząca przemijania. Kilka lat temu było sobie 8 ludzi. Tak się im los ułożył, że tworzyli oni pary. Los również zadecydował, że były to pary heteroseksualne. NIe trzeba więc być geniuszem by obliczyć z tych danych, że mamy 4 chłopców i 4 dziewczynki. Pojechali oni do Raju. 4 pary w Raju: Moreira i Królewna, ja i Ania z Zielonego Wzgórza, Człowiek Góra i Vicktor (płci żeńskiej) oraz Stukos i Pani Młoda. 4 pary, 4 marzenia, 4 stałe-poważne związki, 4 plany na przyszłość. Wyjazd był jak to do Raju - Boski. Minęły 3 lata (chyba 3 bo dokładnie nie pamiętam) i wszystko się rozjebało. Nie ma już tych par, tych marzeń, tych pobytów w Raju. Okazało się, że marzenia nie były te a i plany okazały się niespójne. Powody rozstań są już dziś bez znaczenia. Miłość jak wszystko co istnieje realnie skończyła się. Jednak nie we wszystkich przypadkach. Otóż na 4 zakochane pary 1 jedna pozostała, przetrwała a od soboty tworzy rodzinę. Dla mnie masa, a do tego uważam, że jest to najlepszy argument na to, że powinni tę rodzinę założyć. Sto lat Stukosy!!!