JZD na wieczorze kawalerskim

Kim są CI ludzie? Skąd się wzięli? Zbliża się wojna: Korea, Iran, Chiny. Muzułmanie i komuniści aż się telepią żeby nam dojebać. Może dlatego wczoraj było nas aż tylu. W obliczu zagrożenia każdy się chce napić. Każdy chce być blisko kogoś bliskiego. 
Wiedziałem, że moge liczyć tylko na siebie. Mój adwokat tym razem pił. Piłem i ja. Wszyscy pili. Dużo. "Pan Tichon pali?". "Pan Moreira pali?". "Pan Tichon nie pali." "Pan Moreira nie pali." "Uuuuuu?" "Uuuuu." Kiedyś trzeba spróbować inaczej. Dobra okazja.
Nigdy nie byłem dobry w rachunkach, zwłaszcza w tłoku. Czułem jak kolejne i kolejne rozlewa się po moim wnętrzu, ale dalczego to nie działa? Wstanę. Też nie działa. Szkoda. Piję dalej.
"Znam Cię skądś." "Miliardalatświetlnych15" "Faktycznie, częste zamówienia. Smacznego." "Reszty nie trzeba". Bez gastro pizza w nocy smakuje inaczej. 
Kolejne, kolejne, z kimś rozmawiam. Ważne żeby rozmawiać z bliskimi. Dużo tu bliskich. Lubię ich i wiem, że mój adwokat też ich lubi. Widze, że na niego piwo też tak nie działa. Co się stało? Gdzie się podziali Ci chłopcy, którzy upijają się w oka mgnieniu, po czym ropierdalają wszystko dookoła. Kiedy spojrzałem na barmana wiedziałem, że on tego oczekuje. Spodziewa się tego, ale nie jak prezentu pod chionką. Czeka na to jak grzesznik czeka życia po śmierci: na pewno nadejdzie ale dla mnie nie będzie to nic dobrego. "Kurcze brodaty wstał. Chryste brodaty wszedł na stół!!! Ufff, brodaty się żegna i idzie do domu" myślał chłopiec. 
"Zrzuta na kurwe!!!" "Ktoś przyprowadził kurwe!!!" "Daje dyche. Robieraj się!!!" "Nie, to dziewczyna tego gościa co właśnie wszedł." Senstencja: każda dziewczyna na wieczorze kawalerskim uznana zostanie z góry za dziwkę. 
Czas na kobiety. Idziemy tańczyć. "Nie możecie wejść". NIe chcemy wejść. Tam za daleko. Tu pada. Tu.
Ja i mój adwokat nie byliśmy tu lata całe. Nic się nie zmieło. Tłok, śmierdzi, nadymione, najebane. Czas spróbować wkońcu wódki. "Dziękuję". Dobre. 
Densflor. Boje się, że jak zaczne z jakąś rozmawiać to będzie mi mówiła na pan. Dużo tu ich. Czego te gówniary tutaj szukają? Dlaczego wszystkie mają dżinsy? Tą głośną muzykę tańczy się w dżinasch? Kurwa nie wziąłem swoich. W takich brudnych miejscach wystarczy, że wejdzie ktoś ubrany dobrze, żeby zwrócić na siebie uwagę. "Should I stay, shuold I go now", tu tu du tu tu, tu tu du tu tu....
Chyba wódka działa bo jak tańczę to pocę się bardziej niż zwykle. Lubię tańczyć. Odejdź dziecko, wujek ma wakacje. 
Gdzie wszyscy? Nawet mój adwokat zniknął. Jeszcze jedno, jeszcze jedna. Do domu. Ostatnio o 4 było jaśniej. 
Rubikon został przekroczony. NIe ma już odwrotu. Jeśli miał wypić to wypił. Jeśli miał mieć dupeczki to miał. Jeśli nie... przepadło. Na wszystko jest już za późno. Całe spektrum możliwości ograniczone do (nie)zbędnego minimum. Za tydzień będzie już po robocie. Potem schemat: podatki, kredyty, dzieciaki, potem znowu dzieciaki, robota, wakacje z rodziną i ciągłe: "tak, jestem szczęśliwy". Jeśli kiedykolwiek się ożenię to będzie to listopad. Chcę mieć pewność, że świat jest smutny.