Jak było o Dukaju to niech i o Lemu będzie coś

W 1979 roku Arthur C. Clarke, jeden z największych pisarzy science fiction opublikował opowiadanie, w którym pojawia się opis Gwiezdnej Windy łączącej ziemię z orbitalną stacją kosmiczną. Na koncepcję zareagowali naukowcy zarzucając Clarke’owi fantazjowanie. W jego obronie stanęli inni naukowcy broniący jego pomysłu i udowadniający, że przy użyciu odpowiednich stopów konstrukcja taka mogłaby powstać. Ostatecznie głos zabrała NASA, której członkowie zgromadzeni na jednej z konferencji ogłosili, że budowę takiego obiektu można będzie zacząć już w latach 60tych XXI wieku.

Wydarzenia te pomagają zrozumieć rzeczywistą wagę tak zwanej fantastyki naukowej, która w opinii publicznej wciąż traktowana jest jako jeden z gatunków fikcji literackiej służący rozrywce. Fakt, że w instytucjach tak poważnych jak amerykańska agencja kosmiczna autorzy science fiction są jednak szanowani i istotni należy poczytać za zasługę twórcom tego gatunku, którzy dzieła swoje pisali w latach 60 i 50tych ubiegłego stulecia. Wśród nich kluczową pozycję zajmuje Stanisław Lem.

Sukcesy wydawnicze autorów takich jak Lem, Clarke czy Dick sprawiły, że w pewnym momencie dyscyplina zwana futurologią zyskała sobie praktycznie status nauki i uprawiana była przez duże organizacje w ramach projektów nie tylko w USA ale również we Francji, Wlk. Brytanii oraz Polsce gdzie powstał Komitet Badań i Prognoz Polska 2000. Sam Lem, którego twórczość pozostawała jedną z największych inspiracji dla takich przedsięwzięć był raczej sceptyczny czemu dał wyraz w stwierdzeniu, że: „Nawet niewielki postęp na każdym polu odsłania przed nami olbrzymie, a dotąd niewidzialne przedpole naszej ignorancji”.

Jednocześnie nie można stwierdzić, że książki Lema nie niosą ze sobą nic po za fantastyką, że nie są przewidujące, i że owe przewidywania nie zaskakują trafnością analiz. W tym aspekcie zazwyczaj wpisuje się Lema w nurt opisanej powyżej teoretycznej wynalazczości technologicznej mówiąc o nim na przykład jako o pierwszym, który w jednym z opowiadań wpadł na pomysł stworzenia „e-papieru”, która to technologia jest dzisiaj opracowywana jako „przyszłościowa”. Główny ciężar Lemowskich analiz spoczywa jednak na kulturowym i komunikacyjnym wątku przyszłości. Jego opowiadania są nie tyle odkrywcze technologicznie co filozoficznie i w tym względzie inspirują tak znaczące postacie dzisiejszej nauki jak Daniel Dennett, który już w 1981 roku wraz z Douglasem R. Hofstadterem opublikował fragmenty dzieł Lema w antologii The Mind’s I jako autora bardziej wpływowego niż większość ówczesnych przedstawicieli świata akademickiego. Teorie i problemy komunikacji opisane przez Lema w opowiadaniu Głos Pana, na przykład stanowią wykładnię zagadnień, których dzisiaj naucza się na uniwersyteckich kierunkach obejmujących komunikację społeczną, teorię informacji czy niektóre aspekty logiki. Przewidywania Lema oparte są na obserwacji rodzącego się społeczeństwa technologicznego i później informacyjnego oraz związanych z tym obawach i możliwościach. Niestety ze względu na formę w jakiej filozofia ta zostaje nam przez Lema podana sprawia, że do dzisiaj jest on traktowany na uczelniach po macoszemu. Dzieła Lema są być może, aż nazbyt urzekające literacko by mogły zostać odczytane z należytą rzetelnością. Pisarski talent Lema jest bowiem ogromny i niewątpliwy co w połączeniu z erudycją tworzy formy niemalże oszałamiające. Chodzi głównie o tempo i rytmikę narracji, która w niespotykany nawet u najznamienitszych klasyków literatury pięknej sposób potrafi podtrzymać napięcie co najłatwiej dostrzec na podstawie powieści Niezwyciężony oraz Solaris. W książkach tych Lem nie daje czytelnikowi nawet chwili wytchnienia nasycając tekst mieszanką środków artystycznego wyrazu połączonych z terminologią technologiczną oraz treściami filozoficznymi, których intensywność nie spada, aż do momentu rozwiązania akcji.

Ogółem ukazały się 62 wydawnictwa sygnowanie nazwiskiem Lema w tym książki, eseje i artykuły. Oficjalnie przetłumaczony został na 41 języków i wydany w ponad 30 milionowym nakładzie. Po śmierci Lema w 2006 roku wszelkie prawa autorskie do jego dzieł przeszły w ręce jego żony oraz syna, którzy opiekują się jego dziedzictwem m.in. redagując oficjalną stronę autora. Syn Tomasz Lem dotychczas zajmuje się głównie tłumaczeniem literatury anglojęzycznej chociaż wydał też w postaci książki zebrane wspomnienia o ojcu.

Z ciekawostek godnych polecenia a dostępnych na anglojęzycznej wersji wspomnianej strony internetowej, znajdujemy tam słynny list Philipa K. Dicka do FBI, w którym autor snuje teorię jakoby Lem miał być fikcyjną postacią, za którą kryje się zespół sowieckich propagandzistów wysokiej klasy, których zadaniem jest omamienie światowej opinii publicznej. Co ciekawe Dick był jedynym amerykańskim autorem sci-fi autentycznie cenionym przez samego Lema.


Źródła WWW:

- http://english.lem.pl/

- http://solaris.lem.pl/