Lucy na Sklepieniu-niebiańskim z Diamentami

W 1966 roku syn Johna Lennona - Julek, przynióśł ze szkoły namalowany przez siebie obrazek przedstawiający dziewczynkę (Lucy O'Donnell, później Lucy Vodden - 1963-2009) z diamentami zamiast oczu. Przećpany troszke już tatuś postanowił napisać piosenkę o diamentowo-okiej, które to dzieło rok później miało ukazać się na albumie uznanym przez czasopismo Rolling Stone za album wszechczasów, a za 47 lat utwór ten miał stać się jednym z utworów wszechczasów Tichona Tichego. Tytuł piosenki "Lucy in the Sky with Diamonds" w skrócie oznacza nazwę szóstego Beatlesa (piątym jest George Martin - producent) biorącego udział przy tworzeniu niezapomnianego Sierżanta Pieprza. Paul MacCarthney bez żenady mówił później, że ten numer to poprostu opisane wizje Johna po LSD a nie żadna tam bajkowa opowieść o Lucy.

Świadom swych ułomności lingwistycznych, jednakże przepełniony dobrą wolą i szczerą chęcią partycypowania w inicjatywie tłumaczeń na JZD, oddaję czytelniku w twe ręce to oto:

Lucy na Sklepieniu-niebiańskim z Diamentami

Wyobraź sobie w łodzi na rzece siebie,
Mandarynkowe drzewa, z marmolady nieba,
Ktoś Cię zawołał odrzekłeś powoli,
Kalejdoskopowo-oka,

Żółtozielone, foliowe kwiaty,
Górują nad Twoją głową,
Szukaj dziewczęcia ze słońcem w oczach,
Znika

Lucy na Sklepieniu-niebiańskim z Diamentami

Podążaj za nią do mostu przy fontannie,
Gdzie ludzkie konie na biegunach jedzą ptasie mleczko,
Uśmiechają się gdy dryfujesz obok kwiatów,
Rosnących tak bardzo wysoko

Taksówki z gazet zjawiają się na brzegu
Czekają by Cię stąd zabrać
Wdrapujesz się do tyłu z głową w chmurach
Znikasz.

Lucy na Sklepieniu-niebiańskim z Diamentami

Wyobraź sobie w pociągu na stacji siebie
Z palstelinowymi tragarzmi, z luster krawatami
Nagle zjawia się ktoś przy wejściu,
To ta kalejdoskopowo-oka

Lucy na Sklepieniu-niebiańskim z Diamentami

John Lennon 1967, tłum. Tichon Tichy