dugi vikend

Yo! Tzw. brief co by nie za dł. było i nie nudno. Łikend jak wiad. zaczyna się w piąt. Dokładnie o 18 w piąt. wielką Warszawską Masą Krytyczną, czyli dobra jazda całkiem na trzeźwo. Z ziomem z pracy czyli K. wybraliśmy się po całym dniu napieprz. w te i wewte jakby nam było mało. Impreza to żadne rowerowe wyzwanie. Tak na prawdę to trzy godz. jazda w żółwim tempie w peletonie starych, za młodych, dzieci i rodziców ale jest zajebiście tak czy siak. 1523 osoby w tej edycji brały udział co w praktyce okaz. się potężną masą krytyczną w istocie. Cał. czas trzeba się mieć na baczności żeby nie wpaść na kogoś a ja na Błękitnej Torpedzie to już w og. bo do hamulców muszę się sychlać za każdym razem a to odb. cenne sek. Bez żenady głównymi ulicami miasta, trasą zabezpiecz. przez policję i organizatorów się jedzie i mega frajda jest z tego tytułu. Jadą też ludzie z kółk. na butach zwani idiotycznie "rolkarzami" a za nimi wielka "ryksza" z wyjebanymi głośnikami, z których leci reggae i głos wodzireja. Sztosik tylko kark mnie bolał później od zadzierania gł. z nad kierow. Miałem nagranie ale źle trzymałem telefon a na tak szanowanym blogu nie godzi się filmów poprzecznych umieszcz. Za to film udost. przez organizat. ( co to gra do kurwy nędzy? Polecam zmutować głoś.)

Sobota to zup. inna bajka. 6h asystowania przy sesji fot. mojej N. Ciężka sprawa ale za to wieczorem już osobiście za obiektywem podczas koncertu Pogodno - grupy rokendrolowej. Czad, szał, dużo wulgarności. Dzikie tłumy w lokalu, sporo ludz. przed lokalem, napalone. Głośno i namiętnie. Późny do domu powr.

Niedz. - dzień remontu kontynuacji po tyg. przerw. Scianę co ostatnio 40 l. temu była malowana ciężko przygotować ale teoret. szpachelką i gruntem każdy głupi umie zrobić. Do tego papier ścierny i 8h z bani. Reszta na dzień następny ale, kur. niecierp. jestem i musiałem po prostu przyn. jedną warstwę farby nałożyć. Zeszło się do 2.30. N. pomagała dziarsko.
W pon. rano wielki luz bo ściana pięknie biała jak należy więc można ogarnąć pokój co od dwóch tyg. rozjebany cały był. Po ogarnięciu maga luz bo efekt czad. Na wiecz. zaplanowany koncert Maciej Obara Solo. Saks. sopr. a nazwisko pierwszy raz w ogóle słyszałem. Miejsce to samo co zesp. rokendrolowy Pogodno ale na piętrze. Super zaskakujące brzmienie również dla organizatorów. Obara sportowiec dobry z zadęciem w chuj w żywca bez mikrof. Zamieszczam fragment Giant Steps, który udało się nagr. wertykalnie. Pzdr. Pok.



P.S.
Hasło co koleżanka zfotogarfowała na przystanku naklejone:
"Olej gimnazjum - zostań Jedi" :)))