somnoretrospektywa

O małożem zapomniał bym był o śnie co mi się śnił poprzedniej nocy a szkoda by było. Śnił mi się ślub Stukosa alternative take. Kurde nie wiem dla czego jego skoro jego był już dawno (edit: hahaha zły link mi się wkleił ale dobry jest więc zostawię a docelowo chodził o ten). Chodzi pewnie o to że Stukos to jedyny mój ziomek co się ożenił i reprezentuje on ów proceder w mojej wyobraźni. Tym razem Magda i Stukos żenili się w drewnianej gospodzie nad jeziorem [KURWA! muszę przerwać w tym miejscu: jest punktualnie 00.00 a pod moim oknem napierdala ciężarówka sprzątająca ulicę, warczy i syczy 5km/h! Ja pierdole w tym mieście żeby kierowcom nie przeszkadzać przypadkiem w jeździe ulice sprząta się po północy bo kurwa człowiek spać nie musi a samochodem napierdalać musi - co za chuje!] w lesie. Całe towarzystwo było co na ślubie orginalnym i też wódę wszyscy łoili tyle że tym razem jeszcze przed samą ceremonią a łoili w skrytości w owym lesie. Ja tym razem również nie piłem bo wódy nie lubię ale za to stałem tam z kolegami i Stukosem. Nie było co jarać tym razem nie wiem jakim cudem ale cud zdarzył się że dostrzegłem zioło co rosło tam. Nazrywałem tego zioła ale przecież nie idzie tego spalić. Moreira zmyślny jest i naraz wykminiłem, że trzeba sobie liście wetrzeć w twarz (sic! sick!) No to sobie wtarłem i podałem Tichonowi a ten Stukosowi, którego trzeba było chwilę namawiać. Stukos wtarł tak mocno aż się spieniło i podał swoim kolegom z liceum. Rozeszliśmy się. Następna scena to ja w tej oberży drewnianej, wnętrze takie z dzikami na ścianach i antresolą (bardzo lubię to słowo). No i ja na tej antresoli i zapłakana kobieta jakaś wpada i krzyczy, że tragedia, że ślubu nie będzie. Biegnę ja do kaplicy co tam była a tam afera bo wszyscy strasznie się zajebali a Stukos tak, że go trzeba było przynieść pod ołtarz. Rodzice Panny Młodej, że skandal, i że nie będzie ślubu. Ja w interwencję do nich bo jak się okazało jako jedyny nie piłem wódy więc nie jestem doszczęnie zbetoniony tylko zielony (śniło wam się to kiedyś? Mi się zdarza czasami i na prawdę bardzo to lubię) ale moja interwencja jest bezskuteczna bo wszyscy koncentrują się na poszukiwaniu tego, który doprowadził Stukosa do tego stanu - w międzyczasie Stukos rzyga pod ołtarzem. Ja się wymiguję i dalej nie pamiętam co się dzieje, jakieś bieganie po lesie itakdalej. Fajnie?