Bańka

Nie jest tajemnicą, że chcemy wespół z Tichonem zostać doktorami, żeby leczyć wasze córki. Mamy nikłe szanse bo na biologii spaliśmy albo patrzyliśmy przez okno na szkolne boisko. Zostaniemy więc innymi doktorami, to znaczy Tichon zostanie bo ja kurde nie mogę publikacji żadnej zrobić a to konieczność żeby przewód doktorski otworzyć. Nie to, że nie umiem ale jakoś nie daję poważnym pismom branżowym szans na taką rewoltę bo zamiast czytać Habermasa i pisać o Gadamerze cedzę dyrdymały na poniższym blogu. Nie mniej jednak od dzisiaj powinno pójść mi znacznie lepiej bo inspirację mam nową. Wiem już że warto postarać się bardziej troszeczkę bo jak się ma dr to już tylko krok do prof. a jak się ma prof. to można robić rzeczy wielkie jak Heidegger, Russell, Sartre, Rorty, Hartmann, Popper i inni martwi kolesie. Można też zostać raperem jak pewien prof. ze Śląska: