pylenie kadziła



chichocze, śmieje, parska, krztusi się
z każdego słowa, spójnika nawet

lunatyk w histerycznym podporządkowaniu
uwielbieniu dla słodkiego dymu fujarki

w liturgii wyrozumiałego filozoficznego kaznodzieii
cierpliwie cedzącego, znającego zapach
pobłażliwego dla spiralnych wykwitów

ponad twarzami w dłoniach urwanych myśli
założone, obok po obu stronach ręce, kierują
motylki lunatyka ku jego panu