Beatyfikacja Księdza Jerzego Popiełuszki - Procesja

- Kakusiu, kakusiu kto to są? - dziewczynka uchwycona balkonowej barierki, pytająco spogląda do góry w stronę swojego ojca.
- Katolicy Mała - odpowiada ojciec nie odrywając oka od wizjera aparatu. Szczęka migawka.
- A co oni robią? - nie poddaje się dziecko mrugając wielkimi oczami.
- Rządzą Mała.
- To ci głupi co mówiłeś?
Ojciec uśmiecha się lekko. Spust migawki. Zwraca się do dziecka.
- Nie, mówiłem o politykach. Z tymi to trudniejsza sprawa - przykłada oko do wizjera .
- Dużo ich. A gdzie oni idą? Nie bolą ich nogi? Ładnie śpiewają.
- ...
- A co to takie błyszczące? - dziewczynka wskazuje na niesioną przez czwórkę ludzi złotą kapsułę zamkniętą w szklanej skrzyni.
Mężczyzna lekko zbity z tropu spogląda na córkę. Przecież jej nie powie, że tam w środku jest kawałek ludzkiego ciała, i że oni się do tego modlą. Powie jej kiedyś. Tymczasem...
- ... to nic dobrego Mała.
- To oni nie są dobzi?
- Dobrzy - poprawia córkę młody mężczyzna - Mówi się dobrzy Mała.
- Dobrzy, dobrzy... - powtarza pod nosem dziecko.
- Pojedynczo są dobrzy ale jak zbierają się razem to mówią bardzo złe rzeczy.
- Ale oni śpiewają a nie mówią, ładnie śpiewają.
"Któryyyś za naaas cieeerpiał raaaany..."
- Źle śpiewają - irytuje się z lekka ojciec.
Fatalnie, że małe dziecko musi to w ogóle oglądać. Jest zły na maszerujących, na pieprzoną procesję, na chujową telewizję i całą medialno-policyjną szopkę. Kutasy. Jest ich kilka tysięcy. Niektórzy po przebierani w jakieś średniowieczne szaty i ornaty. Harcerzyki, Radio Maryja, górnicy i górale. Niosą transparenty: "Skończyła się zabawa głosuj na Jarosława". Jaszczury, babilon, parodia człowieczeństwa.
- Dlaczemu oni są źli? - pada kolejne pytanie zza wielkich oczu.
- Bo się boją Mała - odpowiada ojciec zbyt późno orientując się że wyzwoli tym samym jeszcze trudniesze pytanie..
- A kogo się boją kakusiu? - automatycznie pyta dziecko.
- Boją się śmierci - pada niepewna odpowiedź.
- Ja też boję się śmierci kakusiu - dziewczyna cofa się pół kroku w głąb balkonu i patrzy na ojca zaniepokojona.
- Oni tak bardzo nie chcą bać się śmierci, że wmawiają sobie, że śmierć jest dobra a życie jest złe Mała.
- Każda śmierć jest zła - mówi dziecko. Doskakuje do barierki i krzyczy - Śmierć jest zła!
Dwie lub trzy osoby podnoszą głowę usłyszawszy niewyraźny pisk dziecka.
- Schowajmy się bo nas zobaczą i po nas przyjdą! - żartuje ojciec i wyłącza aparat fotograficzny.
- Jej kakusiu tamten pan w sukience na nas patrzy!
- Szybko pokaż mu palec i uciekajmy.
Dziewczynka pokazuje jednemu z idących w procesji księży faka i wbiega do pokoju między nogami ojca. Ksiądz oburzony patrzy na ojca ale nie wytrzymuje spojrzenia dłużej niż dwie sekundy. Rozgląda się na boki ale nikt oprócz niego nie zauważył dziecka na balkonie.